PASOŻYTY PRAWDZIWA PRZYCZYNA WIELU CHORÓB
Diagnostyka chorób pasożytniczych
Dlaczego o tym nie mówi? Brak danych epidemiologicznych związany jest z wejściem w życie Ustawy z dnia 5 grudnia 2008 roku o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi. W Polsce z wykazu jednostek chorobowych podlegających obowiązkowi zgłaszania usunięto 19 pozycji, w tym wszystkie inwazje obleńcami (m.in. glistnica, owsica, węgorczyca) oraz płazińcami jelitowymi (tasiemczyce). Co za tym idzie – zmniejszyła się kadra wyspecjalizowanych parazytologów. Ograniczenia diagnostyki spowodowane są brakiem doświadczenia diagnostów, czemu trudno się dziwić, tym bardziej, że specjalizacja z laboratoryjnej parazytologii w Polsce jest zawieszona od wielu lat. Następstwem tego jest mały odsetek diagnoz. Większość osób chce dowodów na to, że ma pasożyty, zanim podejmie leczenie. Problem polega na tym, że czułość badań, nawet w najbardziej specjalistycznych laboratoriach jest bardzo niska. Badania kału na pasożyty bardzo często wykazują wyniki ujemne, mimo inwazji pasożytniczej. Pasożyty mają wypracowaną strategię unikania ataku ze strony układu immunologicznego żywiciela (np. przez zmienność antygenową).
- Matody dr Wartołoskiej i inne
- Kuracja wg Barbary Kazany
- Objawy i symptomy poszczególnych pasożytów
- Zalecenia dr Ozimek - Alinia
- Owrzodzenie i nadżerki jamy ustnej
- Zalecenia dr Ozimek - Flubendazol (Fluvermal) / polski vermox
- List doktor Wartołowskiej – objawy pasożytów u dzieci
- ODROBACZANIE -word
- 3wymiary-pasożyty wg Wartołowskiej
- Schemat leczenia wg dr Wartołowskiej - tekst
- Schemat leczenia wg dr Wartołowskiej - film (Natalii Samarec)
- Pasożyty a choroby stawów (patrz wyżej)
- Leczenie robaczycy wodą utlenioną - Teresa Szpakiewicz
- ProVitalni - protokół odrobaczania
- Oto 13 oznak, że masz nieproszonych gości w swoich jelitach. Długo można ich nie podejrzewać
- Pasożyty a astma (dr Irena Wartołowska)
- Protokół bezpiecznego „leczenia” swędzenia skóry na tle zakażenia pierwotniakami w sytuacji braku możliwości diagnostyki (pojawiającego się po leczeniu np. vermoxem, pyrantellum)
- Stosowanie probiotyków a atopowe zapalenie skóry u dzieci – zestawienie publikacji
- List otwarty dra Wojciecha Ozimka (pediatry parazytologa)
- Leczenie lambliozy - artykuł naukowy
- Vermox a Drontal
- Przewodnik leczenia i zwalczania inwazji 8 pasożytów żołądkowo-jelitowych u koni
- PASOŻYTY - prawdziwa przyczyna większości chorób (dr Wartołowska) polecane
- lek. Wojciech Ozimek
- Zalecenia SO-CHECK Lili
- Pasożyty – co trzeba wiedzieć? | Iwona Wierzbicka
- Q&A: pasożyty, choroby odkleszczowe, stany zapalne | Iwona Wierzbicka LIVE
- Naturalne leczenie pasożytów
- Kurki na pasożyty - NISZCZĄ NAWET JAJA
- Badania wykazały, że podawanie dzieciom zarażonym lambliozą wyciągu z czosnku rozcieńczonego wodą (5 ml ekstraktu w 100 ml wody dwa razy dziennie przez trzy dni) było bardziej skuteczne niż kuracja lekami
- MSM NA PASOŻYTY, ALERGENY I LEPSZĄ ODPORNOŚĆ
- Gazeta.pl forum o lambliozie
- Lamblioza leczenie
- Gdzie kupić?
- Holandia
- Francja
Oliwa z oliwek OZONOWANA |
_____________________________
Śp. Irena Wartołowska lekarz pediatra alergolog
Poradnia Alergologiczna dla Dzieci
00-021 Warszawa ul. Chmielna 12
(Przychodnia już nie istnieje)
Temat: Przeciążenie narządów ruchu jako locus minoris resistantie w patogennym alergizującym działaniu produktów przemiany materii pasożytów.
1. Jako lekarz pediatra prowadziłam Poradnię Alergologiczną dla dzieci z województwa warszawskiego.
2. Na obserwowanych 1748 dzieciach poczyniłam spostrzeżenia, że metabolity pasożytów są głównym alergenem uczulającym ludzki organizm.
3. Usuwając pasożyty w całej rodzinie leczę wiele chorób, między innymi ustępują bóle kręgosłupa u rodziców chorych dzieci.
4. Zmiany mogą zachodzić na zasadzie alergii komórkowej, która początkowo objawia się stanem zapalnym, przechodzącym potem w stan degeneracyjny.
Działoby się to w locus minoris resistantie w najbardziej obciążonej części układu kostnego.
Jestem lekarzem pediatrą, od 30 lat zajmuję się dziećmi chorymi na astmę. Poczyniłam pewne spostrzeżenia w alergii układu oddechowego, które mogą być wykorzystane przy leczeniu chorób układu kostnego. Ośmielam się twierdzić, że poza bakteriami, wirusami, grzybami alergenem uczulającym organizm ludzki są produkty przemiany materii pasożytów.
Przedstawię wyniki leczenia w poradni.
W stanie astmatycznym po podaniu antybiotyku i ustąpieniu duszności podaję środki przeciw pasożytom nie tylko dzieciom, ale i całemu otoczeniu dziecka. Takie odrobaczanie daje trwałe ustąpienie duszności zarówno u dzieci jak i u rodziców. Ponieważ leki podaję całej rodzinie zauważyłam zaskakujące zjawiska. W najbliższym otoczeniu dzieci uzyskuję wyleczenie wielu chorób:
1) Ustępuje nie tylko astma, ale i wszelkie
2) Nawrotowe infekcje dróg oddechowych,
3) Mijają ostre zapalenia krtani i tchawicy
4) Mijają anginy ropne,
5) Choroby psychiczne
6) Drgawki
7) Nadciśnienie
8) Ruchy mimowolne
9) Bóle głowy
10) Wymioty związane z chorobą lokomocyjną
11) U dwojga dzieci ustąpiły spacery somnambuliczne
12) Mija moczenie nocne: opisałam 94 przypadki, a wśród nich u jednego 17-astmatyka moczącego się od urodzenia ustąpiły te dolegliwości.
13) Mija niedotlenienie serca - zmiany alergiczne zachodzące w ścianie naczyń daje ich przepuszczalność, w związku z czym płyn surowiczy wychodzi z łożyska naczyniowego do przestrzeni międzykomórkowych i odsuwa komorę serca od naczynia odżywiającego.
14) Mijają choroby nerek. Już Pirquet pisał, że zmiany w nerkach to nie sprawa infekcji, ale przede wszystkim zachodzą tu zmiany alergiczne.
15) Ustępują choroby skóry od banalnych pokrzywek do najcięższych postaci o charakterze atopowym. Mija łuszczyca, ustępują zmiany bielacze.
16) Ustępują choroby układu pokarmowego (wyprowadziłam nawet dwoje dzieci z zespołu upośledzonego wchłaniania):
17) Mija anemia, lamblie dywanowo wyściełając kosmki jelita cienkiego, zwłaszcza w jego górnym odcinku, stanowią mechaniczną przeszkodę we wchłanianiu żelaza, żelazo wchłania się w górnym odcinku jelita cienkiego). Mam wszelkie podejrzenia, że w patogenezie krzywicy utrudnione wchłanianie witaminy D3 jest również spowodowane obecnością lamblii:
18) Pasożyty torują drogę wirusom i blokują ciała odpornościowe. Przeleczone dzieci i ich rodzice nie zapadają na grypę. Dzieci nie chorują w czasie epidemii na świnkę, ospę wietrzną, na odrę. Może w tych spostrzeżeniach leży jakaś nadzieja w walce z wirusowym zapaleniem wątroby
19) Normalizują się wyniki badań laboratoryjnych (OB. ASO obniża się poziom seromukoidu)
20) U rodziców ustępują bóle kręgosłupa
Jaki może być mechanizm powstawania tych bólów? Można je tłumaczyć zmianami alergicznymi o typie komórkowym. Metabolity tych pasożytów jako mocny antygen krążący we krwi, powodują powstawanie przeciwciał na powierzchni komórek tucznych tkanki łącznej tego narządu, który w danym momencie jest miejscem najmniejszego oporu. W naszym przypadku miejscem najbardziej obciążonej części kręgosłupa innego odcinka układu kostnego. Na skutek zaistniałego fenomenu łączenia się antygenu z przeciwciałem, rozpada się komórka tuczna i uwalnia, do tej pory nietoksyczną, białkową histydynę, która zamienia się w toksyczną dla organizmu histaminę i toksyczne ciała histamino podobne. Powstaje stan zapalny sąsiednich tkanek, który z czasem przechodzi w proces degeneracyjny. Statystyki nie robiłam, zdjęć nie wykonywałam, ale w tym miejscu chcę dać świadectwo o szerokim wachlarzu patogennego oddziaływania pasożytów na organizm ludzki zwracając szczególną uwagę na układ kostny.
Miałam w obserwacji 4 przypadki gośćca pierwotnego postępującego, oto jeden z nich: ojciec ni syn astmatycy, obaj leczyli się u mnie. Po kuracji przeciw pasożytom u ojca i syna ustąpiła duszność, a u matki, o której chorobie nawet nie wiedziałam minęły objawy daleko posuniętego gośćca przewlekłego postępującego. Zdjęcie rentgenowskie wykazywało geody w drobnych kościach dłoni i stóp. Po trzech latach kontrolne zdjęcie ujawniło 'zejście nekrotycznych aspektycznych ognisk w kościach drobnych dłoni i stóp'. Matka wyleczona zaocznie. Rodzina po 5 latach ponownie zgłosiła się do mnie, tym razem z powodu stanu depresyjno-maniakalnego u matki. Główny czynnik toksyczno-alergizujący - metabolity pasożytów - początkowo zaatakowały układ kostny, po następnej inwazji spowodowały chorobę psychiczną.
W Polsce inwazja:
owsików sięga 95% ludności
włosogłówki sięga 80% ludności
glisty sięga 50% ludności
Zakażenie lambliami już u niemowląt dochodzi do 80%. Tutaj chciałoby się podkreślić, że ogromnie trudne jest znalezienie jaj czy cyst pasożytów. Na 1000 dzieci, u których ilość badań wyniosła do 60 razy u nie jednego pacjenta, jaja znaleziono zaledwie u połowy badanych. Dlatego obecnie przeprowadzam kurację przeciw pasożytom bez pokrycia laboratoryjnego.
Zarobaczenie jest powszechne, pasożyty są głównym czynnikiem alergizującym organizm, nie ma jednostki chorobowej bez komponenty alergizującej. Nie traćmy czasu na szukanie pasożytów. Niech to doniesienie będzie krokiem na przód w niesieniu przyspieszonej i docelowej pomocy choremu człowiekowi. Wydaje mi się, że tak jak są przeprowadzane rutynowe szczepienia ochronne, tak powinno nastąpić powszechne odrobaczanie ludności.
Metabolity pasożytów jako główny czynnik patogenny w powstawaniu astmy (blokują ciała odpornościowe, torując drogę wirusom i bakteriom, dają stany spastyczne dróg oddechowych, powodują zwiększoną przepuszczalność naczyń)
Przez 13 lat prowadziłam Poradnię Alergologiczną dla Dzieci z woj. Warszawskiego. W tym czasie przez poradnię przeszło 1748 przypadków ciężko chorych dzieci. Przed objęciem placówki pracowałam w Rabce - dzieci z woj. Warszawskiego... uważano za najciężej chore z całej Polski. Przyjeżdżały w stanie duszności, wyjeżdżały z niewielką lub bez poprawy. Po wprowadzeniu rutynowego odrobaczania każdego chorego na astmę, ustępowały objawy duszności niezależnie od tego, czy dziecko chorowało czy od 2 czy od 10 lat. Astma ustępowała u dzieci, ich rodziców i dziadków. Leczeniem obejmowałam całą rodzinę. Nie było potrzeby wysyłania dzieci do uzdrowisk, jeżeli wyjeżdżały, to ze względów społecznych. Po powrocie z sanatorium każde dziecko było ponownie odrobaczone.
JAK DO TEGO DOSZŁAM
Już na początku mojej samodzielnej pracy zauważyłam, że tam gdzie znalazłam jaja pasożytów - po podaniu odpowiednich leków dziecko przestawało chorować, ustępowały stany nawrotnej duszności. Zaczęłam intensywnie szukać pasożytów ilość badań koprologicznych sięgała 20 , a nawet 60 razy. Na 1000 dzieci w ten sposób przebadanych zaledwie u połowy znaleziono pokrycie laboratoryjne.
U wszystkich dzieci po odrobaczaniu nie tylko zmniejszała się albo ustępowała duszność, ale obserwowałam ustępowanie takich objawów jak: szerokie źrenice, ślinotok, potliwość, ogryzanie paznokci. Zgrzytanie zębami, mowa przez sen, krzyki w nocy, (obserwowałam trzy przypadki) - moje spostrzeżenie: choroba lokomocyjna spowodowana jest inwazją glisty ludzkiej. Były to objawy typowe dla robaczycy. Jady robaków są wagotropowe. Wszystkie dzieci chore na astmę mają objawy kliniczne zarobaczenia - objawy podrażnienia układu błędnego.
Wszystkim dzieciom chorym na astmę zaczęłam podawać leki przeciw pasożytom w oparciu o ich kliniczne objawy.
W miarę upływu czasu zauważyłam, że:
1. dzieci chore na astmę po podaniu leków przeciwrobaczycowych nie tylko przestają chorować na nawrotowe nieżyty górnych dróg oddechowych, ale są odporne na choroby zakaźne. W czasie epidemii w szkole nie chorują na świnkę, odrę, ospę wietrzną, razem z całą rodziną po kuracji przeciw owsikom i lambliom nie chorują na grypę. Chciałoby się odważnie powiedzieć: pasożyty torują drogę wirusom.
2. Robaki obłe, będąc jadami wagotropowymi, dają stany spastyczne oskrzeli.
Po podaniu leków przeciw owsikom, gliście i włosogłówce mija kaszel o charakterze spastycznym. O słuszności wyżej podanych spostrzeżeń mówią doświadczenia wykonane na zwierzętach: drażnienie za pomocą elektrody gałązki zstępującej nerwu błędnego daje stan spastyczny oskrzeli, po odjęciu elektrody mija duszność bez żadnych następstw. Natomiast blokada tejże gałązki nerwu błędnego, której dokonał w swoim czasie prof. Radliński, powoduje ustępowanie ciężkich ataków astmy (obserwowałam dwa takie przypadki), ale pozostają objawy zatrucia organizmu: szarość powłok, sinica warg, potliwość, mocna akcja serca, falowanie naczyń szyjnych, męczliwość. Po lekach przeciw pasożytom mijają nie tylko ataki duszności, ale ustępują wyżej wymienione objawy ciężkiego zatrucia spowodowane jadami pasożytów. Mija powiększona wątroba często występująca 3-4 cm spod łuku żebrowego, chowa się pod łuk żebrowy powiększona śledziona - 3 razy obserwowałam u niemowląt.
Dr. Kowalski (Wiad. Parazytologiczne) stwierdzał degenerację komórek wątroby przy istniejącej infekcji glistą ludzką w przewodzie pokarmowym u trzody chlewnej. Antygenowo jady glisty zwierzęcej podobne są do glisty ludzkiej.
Zarzuty w stosunku do stosowania leków przeciw pasożytom bez ich potwierdzenia w kale są szkodliwe.
Gdyby leki były toksyczne dla człowieka (nie zauważyłam), działają one krótko, a metabolity pasożytów całymi latami zatruwają organizm.
Obserwowałam kilka razy tzw. `pogorszenie', po pierwszej kuracji przeciw owsikom i gliście, w sensie przyspieszenia spodziewanego terminu ataku duszności, a jeden raz obserwowałam po raz pierwszy wyzwolenie się ataku astmy tam, gdzie dotąd nie występowała duszność. Było to u dziecka z ciężką postacią dermatitis atopica. Tłumaczę to zjawisko jako objaw Łukaszewicza Hertzheimera na skutek uwalniania się większej ilości toksyn przy usuwaniu pasożytów. Dobrze o tym wiedzieć i uprzedzić matkę, dać leki przeciwalergiczne i po ustąpieniu objawów chorobowych od początku zacząć kurację. W wyżej wymienionym przypadku ponowne zastosowanie rutynowych leków dało ustąpienie ciężkich zmian na skórze i nie powtórzyły się napady duszności.
Po odrobaczeniu normalizują się wyniki laboratoryjne: odczyn Biernackiego, ASO. Mijają wzmożone odczyny po ugryzieniu przez owady. Mijają wzmożone odczyny po szczepionkach bakteryjnych. Wybitnie poprawia się pamięć: dzieci z trójkowych uczniów stają się piątkowymi, dzieci kwalifikujące się do szkoły specjalnej stają się dobrymi uczniami. Mijają bóle głowy - nie zawiodłam żadnej matki. Mija nadciśnienie po usunięciu robaków obłych, mija niedociśnienie po kuracji przeciwko lambliom.
Za etologią pasożytniczą chorób układu oddechowego przemawia również doświadczenie dr. Sdprechna z Lipska. Obserwował on nowo narodzone liski, oddzielał je od matek, stwarzał im jałowe warunki i co pewien czas powodował u nich inwazję pasożytami, coraz to innym gatunkiem robaka.
Po inwazji jednym gatunkiem robaka, liski nie zdradzały żadnych objawów chorobowych: wesołe ruchliwe, łaknienie bardzo dobre.
Po inwazji drugim gatunkiem robaka, traciły łaknienie były mniej ruchliwe.
Po inwazji trzecim gatunkiem pasożyta stawały się osowiałe, zaczynały chorować.
NA CO?
Na zapalenie oskrzeli, na zapalenie płuc. Załamywała się odporność obserwowanych lisków z jakimś powinowactwem.
Podsumowując: głośny kaszel spastyczny mija po lekach przeciw robakom obłym, zwłaszcza po owsikach i gliście;
Cicha duszność ustępuje po zastosowaniu leków przeciw lambliom.
Wydaje się, że cicha duszność ustępuje po zastosowaniu leków przeciw lambliom.
Lamblie do pewnego czasu nieszkodliwe albo mało zauważalne w swym patogennym działaniu, w pewnym momencie - może pod wpływem wtargnięcia nowych pasożytów, może pod wpływem zaistnienia infekcji bakteryjnej zewnątrz- lub wewnątrzpochodnej (namnożenie się bakterii w zatokach, migdałkach, w zębach pod wpływem zmniejszonej odporności organizmu) mogą nabrać właściwości antygenowych.
Fenomen łączenia się antygenu z przeciwciałem, w tym wypadku może nastąpić w ściance naczyń układu oddechowego, uszkodzonym kilkakrotnymi infekcjami, przy współistniejących wadach wrodzonych, wreszcie przy obciążeniu dziedzicznym e atopii. Układ oddechowy może stać się narządem wstrząsowym jako locus minoris resistentiae.
Za etiologią pasożytniczą zwiększonej przepuszczalności naczyń przemawia ustępowanie nawrotowych obrzęków Quirecke'gon nawrotowych ostrych zapaleń krtania po lekach przeciwko lambliom. Trzy razy obserwowałam ustąpienie płynu przesiękowego z jamy brzusznej po podaniu metronidazolu ( po trzech dniach).
Dobre lub złe wyniki leczenia astmy również potwierdzają pasożytniczą etiologię cierpienia.
Nie ma poprawy gdy dziecko oddane jest do żłobka lub przedszkola, gdzie narażone jest na inwazję owsików.
Na zapalenie oskrzeli, na zapalenie płuc zmniejszała się odporność obserwowanych lisków z jakimś powinowactwem toksycznego działania jadów do układu oddechowego.
Zachodzi analogia w życiu niemowlęcia ludzkiego.
Obecność owsików i lamblii jest zawsze związana z człowiekiem od jego pierwszych miesięcy życia.
Dr. Batko w 80% przypadków stwierdził jaja owsików w kurzu domowym. W woj. Poradni Alergologicznej stwierdziłam, że kichanie jest patogennym objawem owsicy.
Któż z nas nie kicha?
Drugim pasożytem, który - można zaryzykować - stale towarzyszy człowiekowi, są lamblie. Stacja SAN-EPID na Pradze II w Warszawie u niemowląt w żłobkach i przedszkolach na swoim terenie, znalazła lamblie w 80% przypadków.
Wprowadzenie trzeciego, a nawet i czwartego gatunku pasożyta ( larwa glisty, jaja włosogłówki ) z jarzynami podanymi w surówkach, co zdarza się najczęściej w żłobkach i przedszkolach, stwarza warunki do powstawania zapaleń dróg oddechowych.
Cykliczność nieżytów dróg oddechowych, potem cykliczność napadów duszności można tłumaczyć cyklicznością jajeczkowania i cystowania pasożytów. Lamblie cystują co 26 dni, co 28 dni jajeczkują owsiki, glista jajeczkuje co 2,5 miesiąca ( jaki jest cykl jajeczkowania włosogłówki nie znalazłam w literaturze).
Niewytłumaczalne dotąd przyczyny samoistnego ustępowania astmy i niezrozumiałe powtórne jej nawroty można tłumaczyć różnym wiekiem przeżycia robaków (glista żyje 2 lata, włosogłówka 5 lat) i powtórną ich inwazją.
Nie ma również poprawy gdy chory je w punktach zbiorowego żywienia, gdzie zagraża mu inwazja glisty ludzkiej lub jajami włosogłówki z powodu źle umytych jarzyn i owoców (najbardziej groźna jest truskawka i zielone pędy marchewki).
Nie ma poprawy, tam gdzie ojciec lub któreś z dorastającego rodzeństwa nie przyjmuje leków przeciw owsikom i lambliom. Lub gdzie nie przestrzega się rygorystycznie zaleconej przez lekarza higieny osobistej.
Nie ma ustąpienia objawów duszności u dzieci pracowników służby zdrowia: lekarzy pielęgniarek, ponieważ mają oni stały kontakt z zakażoną bielizną pacjenta. Jedna samiczka owsika wychodząc z kiszki stolcowej rozpada się i uwalnia 20 tys. jaj.
Podam schemat leczenia wypracowany w Wojewódzkiej Poradni Alergologicznej.
W czasie duszności szczególnie przedłużającej się i nie ustępującej pod wpływem leków przeciwalergicznych podawano antybiotyk o szerokim wachlarzu działania przez 10 dni, a potem sulfonamidy przez 7 dni. Po ustąpieniu gorączki i stanu duszności zalecano polivaceinę słabą podskórnie metodą odczulającą, a w 3-4 dni po odstawieniu sulfonamidów podawano leki przeciw pasożytom w ustalonej kolejności, przeciw owsikom i gliście, potem leki przeciw włosogłówce i wreszcie meronidazol na zmianę z chlorochinaldiną lub furazolidon.
Dokładną metodę podam oddzielnie, ale tutaj chcę mocno zaakcentować:
Nie wolno na początku kuracji podawać leków przeciw lambliom, nawet gdyby w kale pacjenta znaleziono cysty lamblii, a nie wykryto larw glisty czy włosogłówki.
Zachodzi zła tolerancja na leki przeciw pierwotniakom , lub nawet ujawnia się ciężka choroba (w 16% - pisze tym dr. Batko, a w tym samym procencie zauważono to zjawisko w Wojewódzkiej Poradni Alergologicznej ).
Obserwuje się niechęć do leków aż do występowania wymiotów, pojawiają się wykwity na skórze, notowano ropne anginy.
W czasie ciężkich stanów duszności u ludzi dorosłych - działo się to w rodzinie pacjenta - jeśli duszność nie ustępowała po antybiotyku i środkach przeciwalergicznych, zalecano głębokie wlewki przez 5 dni z jednego litra wywaru z czosnku (6 ząbków zmiażdżonych i gotowanych przez 5 minut w 1 litrze wody, codziennie wieczorem w ciągu 40 dni). Znalazłam w literaturze, że głębokie wlewy z czosnku, stosowane w ciągu 40 dni usuwają nie tylko owsiki ale i włosogłówkę, która żyje w jelicie grubym.
Sama obserwowałam ustąpienie duszności już po 15-17 wlewach, tam gdzie sterydy nie pomagały odstawiano je bo po lewatywach nie były potrzebne.
Dopiero w czasie ciszy nie obawiałam się podać kuracji przeciw pasożytom.
Chciałabym przedstawić ciekawy i pouczający przypadek.
Zgłosił się do poradni z matką 17 letni pacjent w stanie bardzo ciężkiej duszności, cały pokryty strupem łuszczycowym, od czubka prawie bez włosów głowy do palców nóg. Lśniły oczy i bez strupów była czerwień warg.
Tragiczny obraz człowieka!
Chorował od pierwszych lat życia. Miałam już doświadczenie w leczeniu ciężkich przypadkó: antybiotyk, leki przeciw owsikom i gliście, w czasie drugiej kuracji leki przeciw włosogłówce. Po drugiej kuracji a w trakcie trzeciej stan bardzo dobry, nie było śladu dusznośći, skóra oczyściła się, zapisałam leki przeciw lambliom.
Na czwartą wizytę pacjent nie zgłosił się. Po trzykrotnym wezwaniu listownym przyjechała matka. Pacjent wśród najlepszego zdrowia dostał wstrząsu anafilaktycznego, prawdopodobnie przez ponowną inwazję pasożytów: w ciągu 3 dni leżał w szpitalu na reanimacji i nie chciał nawet słyszeć o dalszych próbach leczenia. Przekonałam matkę, zapisałam zaocznie od początku wszystkie leki, dodając szczepionkę bakteryjna wieloważną do podskórnego stosowania metodą odczulającą. Po kilku latach w czasie gdy byłam już na emeryturze przyjechał do mnie do domu ze śliczną żoną i pięknym zdrowym dzieciątkiem na ręku. Przyjechał podziękować za ... piękne życie ... Trafił do dobrej kochającej się rodziny.
Jaki błąd popełniłam przed kilku laty?
W czasie pierwszej wizyty nie mogłam podać szczepionki bakteryjnej podskórnie, bo nie było zdrowego miejsca na skórze, a po drugiej kuracji w czasie trzeciej wizyty, przeoczyłam, zapomniałam.
Przy tak wielkim stanie uczuleniowym, w jakim znajdował się pacjent, nie można było pozostawić go bezbronnego na ponownie a nieuniknione wtargnięcie pasożytów do organizmu. Gdybym w czasie trzeciej wizyty podała szczepionkę bakteryjną wieloważną od rozcieńczenia 1:1000 uzyskałabym nie tylko odczulenie na białko bakteryjne, ale pobudziłabym organizm do wytwarzania ciał blokujących wszelkie jady wnikające z zewnątrz organizmu i które zapobiegłyby wstrząsowi anafilaktycznemu.
Nawet kuracje podane zaocznie dały pełne ustąpienie objawów chorobowych bez nawrotów.
Chciałabym opisać jeszcze jeden przypadek, gdzie leki przeciw pasożytom nie tylko dały pełne zdrowie ale i uratowały pacjenta od pewnej śmierci. Jedyny przypadek w mojej praktyce uratowania życia dziecka przez zastosowanie leków przeciw pasożytom.
Zgłosiła się matka, która w swoim czasie była moją pacjentką, z prośbą, abym odwiedziła jej 8-letniego synka. Od urodzenia chorował, a ostatnio okresy choroby nabrały bardzo ciężkiego przebiegu: cykliczne, coraz bardziej wysokie temperatury, którym towarzyszyły obrzęki obu ślinianek. Lekarz laryngolog zastosował wszelkie możliwe sposoby leczenia, ale nie mógł przerwać cyklu powtarzającej się choroby. Z wielkim niepokojem przyjęłam wezwanie: zastałam chłopca po świeżym rzucie choroby, po podanym antybiotyku.
Z objawów chorobowych: rozszerzone źrenice, dłonie wilgotne, wyraźne falowanie naczyń szyjnych, migdałki duże, rozpulchnione, [próchnica ząbków, rąbek czerwony dziąsła w miejscy styku ze zdrowym zębem. Akcja serca mocna , tony czyste, wątroba wystawała 2 cm spod łuku żebrowego. W karcie choroby ( lekarz domowy dał do wglądu ) były zaznaczone cykliczne podskoki temperatury od stanów podgorączkowych do ostatnio dochodzących do 40°C, którym towarzyszyły obrzęki ślinianek. Rzutów naliczyłam 17, a powtarzały się regularnie co 20 dni. Poza cyklicznością choroby w wywiadzie: zgrzytanie zębami, krzyki nocne. Istniało na pewno zarobaczenie z objawami toksenii.
W tym czasie rodzice zdobyli lek verni-cyn, proteolityczny preparat, wyciąg z dyni indyjskiej, w trzy dni usuwający wszelkie obłe robaki. Preparat ten podałam, a po nim zaleciłam leki przeciw lambliom - nie powtórzyły się więcej incydenty gorączkowe - chłopiec był uratowany!
Miał jeszcze dwa razy powtarzające się cykle chorobowe co kilka lat, ale powtórzone leki przeciw pasożytom (chociaż nie to samo) wyprowadziły z choroby. Jest zdrowy, prowadzi normalny tryb życia.
U omawianego pacjenta stwierdziłam rzadko opisywany i niedoceniany objaw czerwonego rąbka na śluzówce dziąsła w miejscu styku z zębami. Występuje on w ciężkim toksycznym stanie zarobaczenia, mija po przeprowadzeniu kuracji przeciw pasożytniczej.
Konsultowałam się z lekarzem leczącym, laryngologiem, w sprawie wyżej opisanego pacjenta; znał z literatury podobne przypadki, gdzie zdjęcie kontrastowe przewodów ślinowych wykazywało rozszerzenie tych przewodów, a ślinianka wyglądała jak drzewo na jesieni, na którym pozostało zaledwie kilka liści.
Podsumowanie
Praktyka czasami wyprzedza naukę. Sprawa pasożytów, ich szerokiego patogennego znaczenia musi znaleźć zainteresowanie nie tylko wśród lekarzy internistów, ale również immunologów.
We wszystkich nawrotowych chorobach, przebiegających z klinicznymi objawami zarobaczenia, do których należy między innymi i astma, powinno się brać pod uwagę współistniejącą inwazję pasożytami i usuwać je w oparciu o objawy kliniczne, nie tracić czasu na badania koprologiczne.
Nikt przy stawianiu diagnozy kokluszu nie szuka pałeczek Bordet-Gengou, ponieważ trudne są do wykrycia.
List Otwarty lek. Wojciecha Ozimka
Pasożyty u dzieci i dorosłych
Polecam Państwu otwarty list Dr Wojciecha Ozimka do świadomych rodziców w sprawie zakażeń pasożytami dzieci i dorosłych.
"Dziękuję za zainteresowanie tematem pasożytów. Dziękuję wszystkim pacjentom, przyjaciołom oraz kolegom lekarzom weterynarii za inspirację, cenne informacje i konstruktywną krytykę , dzięki którym ten tekst mógł powstać.
Przez wiele lat społeczeństwo było informowane, że problem pasożytów w naszej strefie klimatycznej praktycznie nie istnieje, natomiast przyczyny wielu chorób po prostu nie są znane. A co, jeśli właśnie pasożyty są wyjaśnieniem zagadki przyczyn wielu z nich? Niestety kwestia zakażeń pasożytami, skali ich występowania oraz ich szerokiego patogennego znaczenia nie istnieje również w świadomości lekarzy tzw. "głównego nurtu" i to nie tylko wśród lekarzy pediatrów, dermatologów czy alergologów ale także immunologów, pulmonologów, onkologów a nawet specjalistów chorób zakaźnych i pasożytniczych. Dlaczego tak jest? Nie wiem. Należałoby zapytać wyżej wymienionych. Ignorancja i zadufanie części środowiska lekarskiego w temacie pasożytów wbrew statystykom WHO (Światowej Organizacji Zdrowia) będą prawdopodobnie trwały jeszcze długo. Co by nie mówić i nie pisać dzisiejsza medycyna i lekarze widzą jedynie alergie a w przypadku drobnoustrojów głównie wirusy i bakterie, a pozostałych pasożytów – nawet nieznacznie większych jak np. pierwotniaki – często nie zauważają i nie biorą pod uwagę. Z drugiej strony trudno im się dziwić. Nauczeni wierzyć naszym zmysłom (choć już Kartezjusz nie chciał na nich polegać), nazywamy rzeczywistymi rzeczy, które możemy powąchać, dotknąć, usłyszeć, poczuć, zobaczyć. Jednak na przykład to, co widzimy jako czerwień, to tylko fale elektromagnetyczne, które dopiero w naszej głowie odwzorują taki kolor. To nasz mózg sprawia, że zmiany ciśnienia powietrza odbieramy jako piękną muzykę. Widzimy to, czego nie ma, a nie widzimy tego, co jest. A przecież niektóre zewnętrzne objawy zakażenia pasożytami są wysoce swoiste i sugestywne. Należy do nich: powolny wzrost, niedorozwinięte płatki uszu, krótkie palce u rąk tj. długość palców krótsza od długości dłoni i/lub palec serdeczny dłuższy od środkowego, wąskie czoło, rzadkie włosy, wypadanie włosów, jedno oko różne od drugiego etc. Przerażające jest to, że takie objawy obserwowałem nawet przy przewlekłej owsicy a przecież owsik jest uważane za małego sympatycznego robaczka wręcz odwiecznego przyjaciela dzieci… Dlatego najlepiej dogaduję się z weterynarzami - "uczymy się od siebie wzajemnie :)".
Dr Mikołajewicz a wcześniej Dr Wartałowska były pierwszymi lekarzami, którzy tak otwarcie mówili o powiązaniach pomiędzy zakażenia pasożytami i różnymi postaciami alergii i innych przewlekłych chorób. Jestem bez wątpienia kontynuatorem ich koncepcji, oraz idę dalej uważając, że nie tylko alergologia ale także onkologia to w znacznym stopniu tylko gałęzie parazytologi. Uważam także, że pasożyty prowadzą do istotnych zaburzeń odporności oraz wielu chorób autoimmunologicznych. Zacznijmy od pierwotniaków.
Ich „niewidzialny świat” jest zwykle zupełnie ignorowany przez lekarzy. A przecież są one posądzane o naprawdę pokaźną ilość chorób. Większość z nich jest niewidoczna gołym okiem. Niektóre potrafią żyć nawet wewnątrz naszych komórek, innych z kolei się nie zauważa, co doprowadza do mylnej diagnozy. Na przykład uważany za „nieszkodliwe i łatwe do wytępienia zwierzątko” rzęsistek pochwowy potrafi przyjmować formę bardzo zbliżoną wyglądem do płytek krwi. Miałem już kilkunastu pacjentów z bardzo wysoką ilością płytek krwi przy braku innych istotnych zaburzeń w obrazie krwi obwodowej... Oprócz ostrych infekcji, powodujących nasilone objawy (ameboza, lamblioza, leiszmanioza itp.) wiele powoduje subklinicznie przebiegające choroby, których człowiek prawie nie zauważa lub do końca życia nie zdaje sobie sprawy z ich istnienia i powolnego, niszczącego wpływu.
Wśród ludzi krąży powiedzenie, iż prawie każdy z nas ma raka, który czeka tylko na uaktywnienie. Być może właśnie rzęsistek, który jest pierwotniakiem, a posiada go według niektórych źródeł ponad 80% ludności świata, jest wyjaśnieniem tego powiedzenia. O rzęsistku najwięcej chyba piszą obecnie dwie osoby: rosyjska biolog Olga Swiszczowa i znana brazylijska biolog, Marlene Benchimol (choć to Swiszczowa wiąże rzęsistka z rakiem). Wg. niektórych autorów prawie 100% przypadków raków trzonu macicy i pęcherza moczowego jest skojarzonych z przewlekłym zakażeniem przywrami (?!). Obszernie na ww tematy piszą Hulda Clark i Nadieżda Siemionowa.
We wszystkich nawrotowych chorobach przebiegających z klinicznymi objawami "zarobaczenia", do których należą między innymi wszelakie alergie (w tym "ciągnący się" kaszel i katar, nawracające stany spastyczne oskrzeli i astma, atopowe zapalenie skóry), zespół zaburzonego wchłaniania i...borelioza powinno się brać pod uwagę współistniejącą inwazję pasożytami i usuwać je w oparciu o objawy kliniczne, nie tracąc czasu na badania kału. Nikt przy stawianiu diagnozy krztuśca nie szuka pałeczek Bordet-Gengeou, ponieważ są trudne do wykrycia... W przypadku badania kału (3 próbki) wykrywalność pasożytów wynosi od 7 do max... 25%... Zatem jak zwiększyć prawdopodobieństwo wykrycia pasożytów, jaj, cyst? Wiele pasożytów najłatwiej wykryć za pomocą badania mikroskopijnego kału (badania koproskopowego) w okolicy pełni księżyca. Ta informacja może oszczędzić nasz czas i… pieniądze, bo być może szybciej znajdziemy to, czego szukamy. Oprócz tego często możemy zaobserwować, iż właśnie w okolicach pełni nasze samopoczucie się pogarsza. Może to mieć związek z cyklem rozmnażania pasożytów, które właśnie w tym czasie mają „okres godowy” - dlatego w badaniu mikroskopowym łatwiej wtedy znaleźć ich jajeczka. Aby zwiększyć wykrywalność pasożytów mogących przebywać w drogach żółciowych lub pęcherzyku żółciowym można podać preparat o działaniu obkurczającym pęcherzyk żółciowy i posiadający działanie żółciopędne w dawce adekwatnej do wieku i masy ciała pacjenta. Zapamiętując okresy złego samopoczucia, infekcji i innych dolegliwości często łatwo zauważymy, że dość często następują one regularnie co 28, 21, 14 lub 7 dni. Oprócz standardowego badania próbek kału i tzw. szkiełek w kierunku owsików teoretycznie należałoby dodatkowo badać:
1/ kał - w kierunku glikoproteiny GSA65 (na początku giardiazy/lambliazy wykrywalność u 100% chorych, a pod koniec okresu ostrego u 5-10% chorych)
2/ krew - w kierunku przeciwciał skierowanych przeciwko pierwotniakowi Giardia Lamblia, które pojawiają się w surowicy krwi od 3 tygodnia choroby:
a/ IgM - wytwarza 100% osób zarażonych i pojawiają się ok. 3 tygodnia choroby. Utrzymują się w surowicy zwykle przez 3-4 miesiące a w niskich mianach (1:16) nawet do 6 miesięcy. Obecność IgM świadczy o ostrym okresie choroby
b/ IgG - wytwarza ok.70% zarażonych i pojawiają się w surowicy w połowie okresu ostrego, a w niskich mianach (1:16) mogą utrzymywać się do 2 lat. Obecność tych przeciwciał w surowicy (przy braku przeciwciał IgM) wskazuje na fazę ozdrowieńczą lub...przewlekłą.
3/ krew - w kierunku przeciwciał przeciw Toxocara canis/Felis/cati (IgM, IgG)
4/ krew - w kierunku przeciwciał przeciw gliście ludzkiej (IgM, IgG)
Wiarygodność wszystkich ww metod serologicznych (IgM, IgG) określa się na max. 55-60%. (wg. mnie rzeczywista wiarygodność jest znacznie niższa...) Nawet podstawowe badanie krwi typu morfologia krwi obwodowej z rozmazem też może nam dostarczyć cennych informacji. Eozynofile to krwinki białe zaliczane do granulocytów kwasochłonnych. W rozmazie krwi obwodowej stanowią zwykle 2-4% wszystkich krwinek białych. Zwiększenie się odsetka eozynofilów (granulocytów kwasochłonnych) powyżej 4% jest nazywane eozynofilią. Oprócz wartości eozynofilii we wzorze odsetkowym należy obliczyć bezwzględną liczbę eozynofilów we krwi (która nie powinna przekraczać 440 w mm3, to jest 0,44 x 109/l), ponieważ dopiero ten wskaźnik jest obiektywnym wykładnikiem zwiększenia produkcji eozynofilów. Najczęstszą przyczyną eozynofilii są dwa stany: choroby pasożytnicze (lamblioza, glistnica, tasiemczyce, włośnica, toksokaroza) oraz choroby alergiczne (astma, zapalenie skóry, alergia pokarmowa, alergiczne nieżyty nosa, pokrzywki).
Oczywiście choroby pasożytnicze mogą i zwykle współistnieją z chorobami alergicznymi. W zależności od rodzaju pasożyta oprócz eozynofilii w badaniu morfologii krwi obwodowej można też stwierdzać zwiększenie liczby leukocytów, czyli białych krwinek. Badając skład białek surowicy (tzw. proteinogram) dostrzega się czasami podwyższenie jednej z frakcji białek zwanej gammaglobulinami. W inwazji bruzdogłowca szerokiego obserwuje się objawy niedokrwistości megaloblastycznej ze znacznym obniżeniem poziomu witaminy B12 w surowicy krwi (strobila tasiemca wchłania znaczne ilości tej witaminy) - ale kto standardowo bada poziom vit. B12 w surowicy krwi? Nikt. Ale większość lekarzy zastanowi się na wynikiem rozmazu krwi obwodowej w którym występuje makrocytoza erytrocytów (MCV zazwyczaj ponad 100 fl), normochromia (MCH 27-31 pg/l), potem niedokrwistość makrocytowa normochromiczna. W przypadku złożonego niedoboru żelaza i witaminy B12 i (lub) kwasu foliowego wskaźnik MCV może być prawidłowy. Dodatkowo można stwierdzać retikulocytopenię, leukopenię z neutropenią, małopłytkowość. W rozmazie ręcznym stwierdza się często megalocyty i duże płytki oraz granulocyty z nadmiernie segmentowanym jądrem (6 lub więcej segmentów). Obecność pasożytów często prowadzi zespołu zaburzonego wchłaniania a ten do niedoboru żelaza w wyniku którego może dojść do niedokrwistości zwłaszcza u małych dzieci, wegetarian, u pacjentów na diecie mlecznej, u pacjentów po resekcji żołądka, z zespołem złego wchłaniania, w okresie pokwitania, ciąży, karmienia piersią, leczenia witaminą B12 z powodu jej niedoboru, utraty żelaza wskutek przewlekłych krwawień. U niemowląt najczęstszą przyczyną niedoboru żelaza jest ciężka niedokrwistość sideropeniczna matki i uboga w żelazo dieta oraz pasożyty. U dzieci i młodzieży - dieta zbyt uboga w żelazo w stosunku do zapotrzebowania, zaburzenia wchłaniania, i pasożyty przewodu pokarmownego. Niedokrwistości z niedoboru żelaza pierwotnie prowadzą do zmniejszenia wytwarzania hemoglobiny i w mniejszym stopniu także erytrocytów, dlatego przy zmniejszeniu stężenia hemoglobiny liczba erytrocytów może początkowo znajdować się na dolnej granicy normy. Badanie rozmazu krwi obwodowej - mikrocytoza, hipochromia [niedobarwliwość], poikilocytoza- krwinki ołówkowate, cygarokształtne, mogą być obecne krwinki tarczowate przy prawidłowych wartościach leukocytów i liczby płytek krwi. W pewnym sensie alternatywę stanowią badania metodą Volla, diagnostyka elektroakupunkturowa, Vega-test (Vegatest), Mora Super etc. Ponieważ "uśredniona" wykrywalność pasożytów podczas standardowego "trój-próbkowego" badania kału to pewnie jakieś 10% zaś wg. niektórych doniesień - w Polsce - inwazja owsików sięga 95% ludności, włosogłówki sięga 80% ludności, glisty sięga 50% ludności, zakażenie lambliami już u niemowląt dochodzi do 80%. Może i te dane są zawyżone ale myślę, że u dzieci uczęszczających do przedszkoli i żłobków, miłośników zabawy w piaskownicach i "kulkach", dzieci długo hospitalizowanych, rehabilitowanych oraz w rodzinach gdzie są psy, koty etc. wartości procentowe mogą być zbliżone do wyżej wymienionych. Osobiście odjąłbym po 10 max.15 % z każdej z wymienionych wartości ale nie więcej. Zawsze zwracam uwagę na niechętne przyjmowanie przez rodziców i samych chorych zlecenia na badanie kału, niedokładne wykonywanie tych badań przez laboratoria oraz zbyt krótki okres czasu w jakim przeprowadzane są badania. W pewnych warunkach lamblie mogą "cystować" jedynie co 26 dni, owsiki "jajeczkować" co 28 dni a glista ludzka "jajeczkować" nawet co 2,5 miesiąca ... Po raz kolejny wnioski nasuwają się same. Statystycznie tylko 10% mężczyzn (ale aż 70% kobiet) myje ręce wychodząc z toalety a przecież wychodząc z toalety najpierw myjemy ręce a następnie...dotykamy klamki. Czy zatem należy otwierać wszystkie drzwi łokciami?! Innym problemem jest zbyt luźne podejście pacjentów do kwestii restrykcyjnego sprzątania, prania bielizny i pościeli oraz ich prasowania w jak najwyższych dopuszczalnych temperaturach, mycia zabawek, prania pluszaków, czyszczenia dywanów i podłóg i generalnie higieny (w czasie i po leczeniu) oraz opór przed leczeniem przejawiany przez pozostałych członków rodziny - "potencjalnych zakażonych". Nie ukrywam, że np. w przypadku lambliozy/giardiazy „zabiegi higieniczne” wymagają sporej determinacji i poświęcenia – polegam lekturę blogu –www.lamblioza.blox.pl.
Zawsze ze wzruszeniem oglądam wszelakie scenki rodzinne uwiecznione na ociekających słodyczą zdjęciach w różnych kolorowych pismach. Mam na myśli wspólne kąpiele rodziców z latoroślami, wspólne kąpiele z ukochanym szczeniaczkiem, wspólne kąpiele i spanie z kuzynami, sąsiadami etc… Podobnie wzruszają mnie imprezy urodzinowe w tzw. kulkach, jedzenie chrupek, orzeszków, żelek z miseczek w które włożyli rączki i zamieszali wszyscy uczestnicy imprezy a wcześniej drapali się, względnie wyszli z toalety i nie myli rąk. Równie budujące są scenki braterstwa i zaufania typu wspólne jedzenie/dojadanie kanapek czy picie z tej samej butelki. Nieco mniej romantyczne scenki to zabawy i bieganie w błocku powstałym po wypompowaniu szamba. Wnioski pozostawiam czytelnikowi…
Koty i psy
Nasze ukochane koty i psy a zwłaszcza młode szczeniaki są bardzo ważnym ogniwem w łańcuchu epidemiologicznym giardiazy (lambliozy) u ludzi - szczególnie w miastach. Wg. WHO (Światowej Organizacji Zdrowia) ekstensywność inwazji wśród młodych psów (do lat 2) sięga 88%... Badania przeprowadzone w Polsce wskazują na 6,6% zarażonych giardiazą dorosłych psów, a 10% psów młodych do 2 r.ż. Skąd ta różnica? Podejrzewam, że podobnie jak wywołującymi giardiazę (lambliozę) cystami ogoniastka/wielkouśćca jelitowego nasze ukochane pieski i kotki mogą nas "traktować" toksokarami ale na ten temat nie ma żadnych "wiążących" prac... Dla przypomnienia toksokaroza jest bardzo groźną, podstępnie przebiegającą, odzwierzęcą chorobą pasożytniczą, wywoływaną przez inwazję larw psich lub kocich glist (toksokar). Psy i koty są (o ile są...) odrobaczane zwykle regularnie tzn. 2 -3 razy w roku. Co ciekawe leki stosowane w standardowym odrobaczaniu psów i kotów nie działają na lamblie… (!). Leki przeciw pasożytom działają tylko od momentu podania do momentu wydalenia z organizmu i nie dają gwarancji na brak możliwości ponownego zakażenia. Przykładowo - pies wychodzi na spacer 3 dni po odrobaczeniu, wącha odbyt innego zakażonego psa, wącha zakażoną kupę, tarza się w zakażonych kupach, przynosi "to wszystko" do domu na łapach i sierści a właściciel czując się bezpiecznie - bo przecież pies został odrobaczony....poklepuje go, nie myje rąk i zjada kanapkę.... Ja wiem, że żaden "wychodzący" pies ani kot nie wytrzyma częstego odrobaczania - dlatego należy zachować czujność. Zwierzętom po spacerze wycieramy łapy i pysk. Odrobaczając siebie odrobaczamy zwierzęta domowe. Rozważamy czy nie ma nikogo kto mógłby / chciałby przygarnąć naszego pupilka. Domownicy i zwierzęta domowe zarażają się wzajemnie dlatego nie powinniśmy uczyć dziecka całowania psa czy kota w pyszczek lub ogonek a zwłaszcza okolicy jego nasady. Dzieci nie powinny mieć wspólnych zabawek ze zwierzętami. Zwierzęta nie powinny brać do pyska nie swoich zabawek. Dziecko nie powinno spać w kojcu czy na posłaniu psa czy kota ani wymienione nie powinny przebywać w łóżeczku a najlepiej także w pokoju dziecka.
Sushi
W rybach Azji bytuje ponad 70 gatunków pasożytów zarówno płaskich, jak obłych oraz ich larw i jajeczek, które mogą być zabite tylko trakcie obróbki termicznej lub długotrwałego „głębokiego” zamrożenia. A nawet jedząc inne rodzaje sushi z pieczonych ryb czy macie Państwo pewność, że kucharz zmienił nóż i deskę do krojenia? W przypadku ryb krajowych zalecam dokładną obróbkę termiczną karpiowatych i miętusa (przywra kocia, bruzdogłowiec szeroki) oraz śledzi ,makrelii dorszy (anisakioza / anisakiaza).
Przebieg kliniczny inwazji pasożytniczej też stanowi utrudnienie np. Doktor Thomas J. Brooks w książce "Podstawy parazytologii medycznej" pisze:"Glisty to jedne z najstarszych pasożytów rasy ludzkiej. Niektóre ich odmiany w takim stopniu zaadaptowały się do życia w ludzkich wnętrznościach, że człowiek-gospodarz może nie czuć absolutnie żadnych przejawów ich obecności"...
Dzieci
Inwazja pasożytnicza u dzieci przebiega trochę... jak u lisków.... Po inwazji jednym gatunkiem robaka, liski i dzieci mogą nie zdradzać żadnych objawów chorobowych: wesołe, chętnie się bawią, łaknienie bardzo dobre. Po inwazji drugim gatunkiem robaka (i zwykle towarzyszącym mu nadmiernym namnożeniem się candida albicans i/lub staphylococcus aureus) tracą łaknienie, są mniej skore do zabawy, pojawiają się pierwsze objawy. Po inwazji trzecim gatunkiem pasożyta (i zwykle towarzyszącym mu nadmiernym namnożeniem się candida albicans i/lub staphylococcus aureus) stają się osowiałe i zaczynają "wyraźnie" chorować. Po lekach przeciw pasożytom w większości przypadków mijają nie tylko ataki duszności i kaszlu, ustępują objawy zespołu zaburzonego wchłaniania, anemia, zmiany skórne (w tym” łuszczycowe”) , ciemieniucha, świąd skóry, nadmierna łamliwość paznokci i włosów, nadmierna pobudliwość (często błędnie klasyfikowana jako ADHD ), „zespół Aspergera” ,”padaczka” , „onanizm dziecięcy’’, nocny niepokój, moczenie nocne, nocna (i dzienna) nadmierna potliwość, nocny (i dzienny) świąd krocza i okolicy odbytu, podkrążone oczy, ziemista lub blada cera, zgrzytanie zębami w nocy, nieprawidłowe stolce, przewlekły ból głowy, niedowaga i nadwaga, mija "powiększona wątroba"- często występująca na 3 - 4 cm spod łuku żebrowego, normalizują się próby wątrobowe, "chowa się" pod łuk żebrowy powiększona śledziona, dziecko rzadziej zapada na infekcje. Jeśli dziecko nie ma pasożytów - to dlaczego większość z tych objawów znika po podaniu leków przeciw pasożytom ?
Zarzuty w stosunku do mnie jak i innych , że stosuję szkodliwe leki przeciw pasożytom bez ich potwierdzenia w kale są biorąc pod uwagę powyższe... Odpowiedź pozostawiam czytelnikom. Bardzo często pacjenci zadają mi pytanie : Panie doktorze dlaczego jeśli „to wszystko” jest tak logiczne i oczywiste - dlaczego nikt nie propaguje wiedzy na temat pasożytów i chorób z nimi związanych ?! Mimo, że nie jestem zwolennikiem wszelakich teorii spiskowym podejrzewam, że prawda jest prosta i brutalna – czyste prawa ekonomii – więcej można zarobić na długoterminowym leczeniu licznych zespołów objawów związanych z zakażeniem pasożytami niż na leczeniu samych chorób pasożytniczych. Kolejne klasyczne pytanie dotyczy obecności pasożytów w kale w trakcie i po leczeniu. Z obserwacji wynika, że nie zawsze pasożyty lub ich fragmenty są widoczne w kale. Dlaczego ? Prawda jest okrutna – nasz organizm to dobry gospodarz względnie oportunista i nie może sobie pozwolić na straty potencjalnego źródła białka….
Pasożyty a przerost migdałka gardłowego tj. tzw. trzeciego migdałka.
Stale przeze mnie drążonym wątkiem jest zależność pomiędzy przerostem tzw. 3-go migdałka (migdałka gardłowego) a zakażeniem pasożytami jelitowymi. Dawno już zwróciłem uwagę na zależność pomiędzy zakażeniem giardia lamblia oraz glistą ludzką a przerostem 3-go migdałka. Czasami po „wybiciu”/ eradykacji lamblii i glisty ludzkiej stopień przerostu 3-go migdałka ulega „cudownemu” zmniejszeniu a co za tym idzie zmniejszają się lub wręcz cofają : upośledzenie drożności nosa, utrudnienie oddychania nosem, chrapanie w nocy, oddychanie ustami, szybka męczliwość a nawet bezdechy nocne. Gra jest warta świeczki ponieważ gdy dodatkowo są przerośnięte migdałki podniebienne może dochodzić do zaburzeń połykania, wad zgryzu, zaburzeń mowy oraz również jako konsekwencji zaburzeń dostarczania tlenu do mózgu - opóźnionego rozwoju intelektualnego. Nie muszę chyba przekonywać, że u wielu pacjentów po przycięciu/wycięciu 3-go migdałka migdałek szybko odrasta o ile nie wybijemy lamblii / pasożytów…
Dieta.
Wielu pacjentów jest zdruzgotanych po zapoznaniu się z proponowaną przeze mnie dietą przeciwgrzybiczną, która de facto jest dietą „zdrowego człowieka”. Prawda jest taka, że większości zakażeń pasożytami jelitowymi towarzyszy drożdżyca przewodu pokarmowego a drożdżaki posiadły niezwykłą umiejętność wpływania na nasz apetyt. Otóż w sytuacji braku dostatecznej ilości cukrów w masie kałowej – drożdżaki wytwarzają substancję podobną do insuliny, która, po wchłonięciu do układu krwionośnego , powoduje spadek stężenia glukozy w krwi, przez co zwiększa się łaknienie na słodycze - stąd zamiłowanie dzieci z pasożytami jelitowymi do „mocno przetworzonych pokarmów” a zwłaszcza słodyczy, cukru, białego pieczywa, mleka i deserków typu Danio, Danonki czy Monte. Istnieje także hipoteza, że „większe” pasożyty wydzielają substancje wpływające na mózg gospodarza, które „sugerują” mu jakie pokarmy ma spożywać i są to zwykle także ww pokarmy mimo, że mechanizm stymulacji jest nieco inny.
Objawy uboczne leków przeciw pasożytom jelitowym
Oczywiście u pewnych pacjentów (osobiście tego nie zauważyłem) leki mogą dawać objawy uboczne ale większość tych leków działa krótko, a więc objawy szybko ustępują - a przy osłonie lekami antyhistaminowymi - wręcz nie występują - zaś metabolity pasożytów całymi latami zatruwają organizm... Poza tym zawsze istnieje możliwość zastosowania roślinnych preparatów pasożytobójczych, mniej skutecznych ale stanowiących alternatywę....
Pasożyty a lekarze „głównego nurtu”
Lekarze nawet jeśli dostrzegają problem pasożytów nie zawsze wiedzą jak sobie z nim poradzić. Istotna jest np. kolejność podawania leków. Najpierw zawsze powinniśmy uderzyć w duże pasożyty ( glista, tasiemiec, owsik), następnie mniejsze (lamblia) a na końcu (o ile jest potrzeba) w drożdżaki. Zatem w większości przypadków nie ma sensu leczenie np. nawracającej drożdżycy bez diagnozowania / przeleczenia pacjenta w kierunku „większych” pasożytów. Wielu lekarzy zapomina, że w przypadku owsicy należy po wieczornym przyjęciu leku rano zmienić pościel, pidżamę, bieliznę – i wyprać oraz uprasować wymienione w najwyższej dopuszczalnej temperaturze oraz dokładnie ‘wypucować” dom, zabawki, dywany etc. Jeśli pacjent ma skłonność do nieregularnych wypróżnień - po niektórych lekach warto pomyśleć o lekach przeczyszczających. Aby zwiększyć skuteczność leczenia w stosunku do pasożytów mogących przebywać w drogach żółciowych lub pęcherzyku żółciowym można podać preparat o działaniu obkurczającym pęcherzyk żółciowy i posiadający działanie żółciopędne w dawce adekwatnej do wieku i masy ciała pacjenta. Kolejny dowód braku kompetencji to obsesyjne dążenie do ,,wybicia w pień” drożdżaków (candida albicans). Szkopuł w tym, że Candida albicans to nasza flora fizjologiczna, która pomaga nam pozbyć się metali ciężkich, pestycydów, herbicydów itp. Problem pojawia się gdy drożdżaki nadmiernie się rozrastają. Leczymy zatem domniemywaną przyczynę ich rozrostu, korygujemy dietę, podajemy probiotyki i staramy się jedynie ograniczyć ich populację poprzez podawanie naturalnych lub „chemicznych” leków przeciwgrzybicznych – dążąc do tzw. stadium pojedynczych kolonii w badaniu kału.
Wielu lekarzy zapomina, że leki stosowane w leczeniu np. lambliozy typu Metronidazol, Tinidazol, Furazolidon, Macmiror zawierają tzw. grupę disulfiramową taką samą jaka jest w opromienionym sławą Esperalu a więc spożywanie ich z alkoholem może nasilić toksyczne działanie tego ostatniego…Zatem przy leczeniu wymienionymi na dzień przed, w dniu przyjmowania oraz 4 dni po nie zalecam alkoholu, ryb ani tzw.żółtego sera. Należy też pamiętać, że u niektórych pacjentów należy rozważyć podawanie leków przeciwhistaminowych (antyalergicznych) aby uniknąć bardzo nieprzyjemnych objawów związanych z reakcjami typu Jarischa – Herxheimera – Łukasiewicza oraz aby uniknąć nasilenia AZS - Latopicu. Kiedy leczyć ?
Najlepiej przy pełni księżyca lub nowiu ponieważ zwiększa się wtedy ilość dodatnich jonów w powietrzu a w ludzkim organizmie wytwarza się więcej serotoniny co skutkuje zwiększeniem kinetyki krążenia krwi i podniesieniem tzw. poziomu energetycznego ludzkiego organizmu. Stwierdzono np. że pełnia powoduje zwiększenie płodności a co za tym idzie zauważono również, że podczas pełni zwiększa się liczba urodzeń. Dla przypomnienia ciąża fizjologiczna trwa równo 10 miesięcy księżycowych. Dla bardziej wnikliwych: na stronie http://www.nightcal.co.uk znajduje się bardzo dokładny program dla określania faz księżyca. Zatem pamiętanie o fazach księżyca jest bardzo pomocne w obserwacji swojego organizmu. Księżyc bowiem oddziałuje nie tylko na wody Ziemi (wyznaczając rytm przypływów i odpływów w morzach), ale także na wodę w ludzkim organizmie a np. organizm przeciętnego mężczyzny o masie 70 kg zawiera 45 litrów wody (!). Jak wiadomo stanowi woda stanowi podstawowy składnik ludzkiego ciała - przeciętnie 60% masy ciała człowieka, jednak jej zawartość ulega zmianom w różnych okresach życia. U 24-tygodniowego płodu woda stanowi 88,6%, a u noworodka ok. 75% masy ciała. Po 12 roku życia odnotowuje się różnice w zależności od płci: więcej wody jest w ciele mężczyzn niż kobiet. W wieku podeszłym woda stanowi już tylko 50% masy ciała i jest to o 10% mniej niż w przypadku osób młodych. Dzięki zastosowaniu tej wiedzy, nasze leczenie może być o wiele bardziej efektywne. Dzięki zastosowaniu tej wiedzy, nasze leczenie może być o wiele bardziej efektywne.
Pasożyty a żlobek, przedszkole, szkoła etc.
Zawsze radzę poinformować przedszkole czy żlobek o zarażeniu. Ale należy to zrobić w odpowiedni sposób ponieważ mogą nie chcieć przyjąć dziecka w okresie leczenia (szczyt hipokryzji ), wytykać palcami, wyzywać od brudasów, wymagać zaświadczeń o odrobaczeniu i zwykle dziecko do końca kariery żłobkowo/przedszkolnej będzie się kojarzyć wszystkim stronom z robalami. Informując przedszkole o zarobaczeniu naszego dziecka w skrytości ducha (naiwnie..) liczymy, że im więcej osób się przeleczy, przebada i im lepiej wypucują przedszkole tym mniejsza szansa, że nasze dziecko zarazi się ponownie.
Aby do tego nie doszło zalecam rodzicom wymyśloną przeze mnie taktykę tj. przechwycenia przeciwnika na jego polu w wersji i wilk syty i owca cała.
Rozmowa ma wyglądać mniej więcej tak :
"Pani Dyrektor, moja córka jest pacjentem Dr Ozimka i ma owsiki, które obecnie leczymy. Dr Ozimek wyraża głębokie zaniepokojenie, ponieważ to już kolejna inwazja pasożytów. Nie chcemy ciągle truć dziecka kolejnymi "odrobaczeniami". Ponieważ jesteśmy zdyscyplinowanymi pacjentami i w domu i poza nim zachowujemy skrajną higienę - Dr Ozimek ma poważne podejrzenia, że źródłem zakażeń jest niestety zarządzane przez Panią przedszkole. Oczywiście wiemy, że kierowana przez Panią kadra przedszkola dokłada wszelkich starań aby higiena była na jak najwyższym poziomie. Wiemy, że nie jest to łatwe - ale bardzo prosimy Panią Dyrektor aby zintensyfikować zabiegi higieniczne w przedszkolu. Zdając sobie sprawę jak wielkim autorytetem cieszy się Pani Dyrektor u rodziców prosimy aby Pani zasugerowała im odrobaczanie.
W razie braku reakcji ze strony Pani Dyrektor, mając na uwadze zdrowie naszego dziecka, będziemy zmuszeni z wielkim bólem zawiadomić Sanepid acz jesteśmy głęboko przekonani, że Pani Dyrektor jako osoba otwarta i wykształcona pozytywnie rozpatrzy nasze postulaty.
Zatem jak się zarażamy / jak unikać zakażenia
Po przeczytaniu powyższego tekstu wnioski nasuwają się same (mam nadzieję) ale szczególnie chciałbym podkreślić kilka spraw:
1/ Obsesyjne mycie rąk zwłaszcza przed posiłkami i zwłaszcza po zabawie z rówieśnikami i innymi zwierzętami !
2/ Walczymy ze zwyczajem ssania palców / wkładania rączek do buzi !
3/ W miarę możliwości picie jedynie filtrowanej i przegotowanej wody !
4/ Bardzo dokładnie myjemy owoce a zwłaszcza warzywa ! Nie jemy przysłowiowych jabłuszek czy gruszeczek spod drzewka !
5/ W miarę regularna dezynfekcja urządzeń sanitarnych w domu !
6/ Unikamy: szpitali, przychodni, placów zabaw z tzw.kulkami czy piłeczkami, piaskownic, basenów zwłaszcza „podejrzanych”, jacuzzi, fontann, sadzawek czy kąpielisk z których korzystają ludzie i zwierzęta.
7/ Jeśli mamy problem z pamiętaniem o myciu rąk przed jedzeniem to powinniśmy się witać tzw. żółwikiem a klamki w miejscach publicznych otwierać łokciem !
8/ Tępimy szczury, myszy, muchy i inne robactwo w domu i obejściu !
9/ Prawidłowa dieta + probiotyki + suplementy.
Uwaga stosowanie suplementów zwłaszcza witamin, magnezu, wapnia, żelaza i cynku może maskować objawy zakażenia a tym samym utrudniać rozpoznanie zakażenia pasożytami.
10/ Robale nie cierpią: babki lancetowatej, granatów, bazylii, mięty, czosnku, grapefruitów, oregano, lawendy, dyni (pestek i oleju), kocanki, macierzanki, szałwi, rumianku, tataraku, łopianu, tymianku, piołunu, wrotyczu, omanu, łupin czarnego orzecha, goździków, piołunu, tranu, oleju z wątroby rekina, niektórych ryb np. Soli. Zatem terapię może się opierać / można wspomagać/ kontynuować poprzez podawanie ww substancji w formie dodatków smakowych, mieszanek ziołowych, nalewek etc. Należy tu wspomnieć o terapii Huldy Clark oraz preparatach Paraprotex, Paranil czy VitaKlenz. Dodatkowo można stosować (odpowiednie do wieku) preparaty zawierające sok noni, goji, aloes, mangostan oraz preparaty MonaVie, PhytoChi, Flavon, Transfer Factor / RioVida.
Czy leczyć dzieci "przedszkolne", "żłobkowe" jeśli są pod stałym "ostrzałem" i pewnie się znów zarażą ?
Moja odpowiedź brzmi - jeśli są objawy - to mimo wszystko leczyć ! I na koniec końców podzielę się moimi marzeniami. Chciałbym żeby kiedyś ludzie byli regularnie „ odrobaczani” i aby to była standardowa procedura medyczna taka jak teraz szczepienia ochronne. A najlepiej zamiast szczepień…
Polecam lekturę:
Aby kwestia zakażeń pasożytami i akcje odrobaczania były równie szeroko medialnie „naświetlane’’ jak szkodliwe koncepcje typu „Pij mleko, Będziesz Wielki ‘’ – polecam kolejną lekturę: http://www.faceci.com.pl/mleko.html
Ten tekst jest adresowany jest do masowego czytelnika, dlatego ukryte w nim gnostyckie przesłanie: Obudź się!, ma szansę dotrzeć do dużej ilości odbiorców. Apokalipsa Św. Jana mówi : Niechaj ci, którzy słyszą, obudzą się z ciężkiego snu. Jesteście Państwo w pewnym sensie w głębokim śnie i pozbawieni wiedzy, ale ten kto ma uszy zdolne usłyszeć, oczy zdolne przeczytać , ma szansę na poznanie samego siebie i , „swojego wnętrza”. Ja mogę pacjentom jedynie wskazać „Drzwi’’ a pacjent może….ale nie musi przez nie przejść…a nawet jeśli przejdzie to "Znać swoją drogę to jedno, a iść nią to drugie." Niezliczone strony dyskusyjne i wątki na forach internetowych , zdają się być miernikiem społecznego zainteresowania kwestiami zakażeń pasożytami, szkodliwości szczepień ochronnych czy spożywania mleka krowiego i glutenu. Z doświadczenia wiem, że po przeczytaniu mojego listu - świat części czytelników niejako — by użyć potocznego wyrażenia — „wywraca się na drugą stronę” .Dlatego na koniec pragnę czytelników maila przeprosić… wszak niewiedza jest błogosławieństwem - trudno się oprzeć konkluzji, że im mniej myślimy i mniej wiemy tym szczęśliwiej żyjemy….
Łączę wyrazy szacunku,
Wojciech Ozimek
Polecam książkę Pana Wojciecha Ozimka
Komentarze
Prześlij komentarz